Wolontariat w Corrientes – co robiliśmy?

przez Kasia i Paweł

Wolontariat AIESEC w Argentynie

Jednym z głównych celów naszego wyjazdu był wolontariat Global Citizen z AIESEC-u w miejscowości Corrientes (północny-wschód Argentyny, tuż przy granicy z Paragwajem), który zrobiliśmy na początku naszego pobytu w Argentynie. Wolontariat trwał 6 tygodni, przez ten czas pracowaliśmy w ośrodku CONIN, którego celem jest pomoc w przeciwdziałaniu niedożywienia wśród dzieci.

Dzieci w CONINie

Ośrodek CONIN

Dzieci przychodzą do ośrodka wraz z mamami, które sprzątają, przygotowują posiłki, pomagają w zajmowaniu się najmłodszymi – w zamian za to mogą korzystać z pomocy, jaką oferuje im ośrodek. CONIN zapewnia dzieciom ciepły posiłek, zajęcia edukacyjne oraz podwieczorek. Mamy dzieci dostają także używane ubrania, które pochodzą z darowizn oraz raz na jakiś czas organizowane są warsztaty np. własnoręcznie robione meble lub uprawa warzyw.

Warzywa i owoce dla dzieci

Dzieci pochodziły z wiejskich, niewykształconych i wielodzietnych rodzin. Większość rodziców miała trudną sytuację finansową, brak świadomości zdrowego odżywiania się oraz zbyt dużo dzieci, aby każdemu poświęcić wystarczająco dużo czasu.

Co robiliśmy podczas wolontariatu?

Naszym zadaniem było organizowanie zabaw, zajęć edukacyjnych, warsztatów, seansów filmowych oraz innych aktywności dla najstarszej grupy w wieku  6-13 lat, średnio dla około 10 dzieci dziennie. Przed przyjazdem myśleliśmy, że to będzie stosunkowo łatwe zajęcie i za bardzo się nie przemęczymy, jednak w rzeczywistości okazało się być inaczej ;)

Sala, w której miały się odbywać zajęcia, była równocześnie pomieszczeniem na rozmaite narzędzia, zaczynając od grabi, poprzez maczety aż do elektrycznej piły do drewna. Naszą pierwszą zabawą była zabawa w ciepło-zimno. Pamiętaliśmy tą zabawę z dzieciństwa i wyobrażaliśmy sobie, że jej przebieg będzie wyglądał podobnie… aż do momentu, kiedy zobaczyliśmy dziką bandę rozwrzeszczanych dzieciaków, wbiegających do sali, przerzucających łopaty, miotły, maczety, skaczących po stołach itp w poszukiwaniu schowanej rzeczy.

Dzieci w sali

Nie zawsze było tak źle ;) Po jakimś czasie przyzwyczailiśmy się do panujących tam warunków i  zwyczajów, poznaliśmy dzieci i odkryliśmy sposoby na utrzymanie ich uwagi. Czekało nas sporo pracy biorąc pod uwagę, że poziom edukacji dzieci można najlepiej zobrazować tym, że 13 letnia dziewczynka nie potrafiła wskazać na mapie kontynentu, na którym mieszka. Wiadomo, że przez 6 tygodni nie nauczy się dzieci tego, co powinny się nauczyć przez 6 lat w szkole, ale  przynajmniej teraz wiedzą, że istnieje świat poza ich rodzinnym Corrientes.

Robimy maski karnawałowe

W ostatni dzień naszej pracy dzieci zrobiły nam miłą niespodziankę i przygotowały dla nas masę prezentów :)

Ostatni dzień wolontariatu

Prezenty od dzieci

Zobacz też

Co myślisz?