Cztery dni w amazońskiej dżungli w Peru – jak to zaplanować?

przez Kasia i Paweł
Amazonia w Peru

Amazonia była chyba najbardziej niesamowitym miejscem, jakie do tej pory odwiedziliśmy. Opisujemy, jak dostać się do Rezerwatu Tambopata i zobaczyć wyjce, małpki wiewiórcze (sajmiri), kajmany, tarantule i kilkucentymetrowe mrówki na własne oczy!

Dzień po powrocie do Cuzco, ciągle pod ogromnym wrażeniem natury w Amazonii, opisaliśmy część fascynujących gatunków zwierząt i roślin, które tam zobaczyliśmy. Teraz skupimy na praktycznych aspektach, czyli dojeździe do Rezerwatu i wybraniu najlepszej opcji wycieczki. Mimo, że nasz wyjazd był w 2015 roku, postaramy się wszystko opisać jak najdokładniej.
 

AMAZONIA – KTÓRĄ CZĘŚĆ WYBRAĆ

Amazonia to olbrzymi obszar obejmujący kilka krajów, ale w każdym z nich jest kilka punktów, które dzięki możliwościom dojazdu i infrastrukturze na miejscu są najpopularniejsze. W Brazylii popularne są wycieczki łodzią z Manaus, w Boliwii okolice Rurrenabaque i Noel Kempff, w Ekwadorze Park Yusuni, w Kolumbii Park Allpahuayo, a w Peru – okolice Puerto Maldonado (Rezerwat Tambopata i Park Manú) i Iquitos (Rezerwaty Pacaya Samiria i Allpahuayo Mishana).

My rozważaliśmy okolice miasta Puerto Maldonado albo Iquitos w Peru i Rurrenabaque w Boliwii. Zwyciężyło Puerto Maldonado, głównie ze względów logistycznych: to było jedyne miejsce, do którego można było się dostać bez kupowania dość drogich biletów lotniczych. Autokar z Cuzco pasował nam idealnie, biorąc pod uwagę że w mieście i tak byliśmy, żeby odwiedzić leżące w tej części kraju Machu Picchu.

Decyzji na pewno nie żałujemy! Rezerwat Tambopata zachwycił nas pod każdym względem, a liczba zwierząt, jakie tam widzieliśmy, przerosła nasze oczekiwania (na pewno było w tym też sporo szczęścia i pomógł fakt, że byliśmy sami z przewodnikiem).

 

JAK DOJECHAĆ Z CUZCO DO PUERTO MALDONADO

Do Puerto Maldonado można dolecieć liniami Star Perú, Avianca albo LATAM z Cuzco (od 400zł w dwie strony) i z Limy (od 550zł w dwie strony). My zdecydowaliśmy się na tańszą, 10-godzinną nocną podróż autokarem z Cuzco.

Kiedy my kupowaliśmy bilety, Cruz del Sur jeszcze nie obsługiwał tej trasy Cuzco – Puerto Maldonado. Teraz to się zmieniło, więc polecamy jechać z Cruz del Sur – korzystaliśmy z ich przejazdów w Peru wielokrotnie i chyba zawsze byliśmy zadowoleni. Autokar Moviltours, którym my się dostaliśmy do miasta, był już zdecydowanie gorszy. W środku było gorąco i duszno, a do tego mieliśmy niespodziewany postój ze względu na awarię pojazdu.

Autokar jedzie około 10 godzin głównie po górzystej, krętej drodze, więc jeśli macie chorobę lokomocyjną, radzimy zaopatrzyć się wcześniej w tabletki.

 

KTÓRĄ OPCJĘ WYCIECZKI WYBRAĆ

Nie polecamy bukować wycieczki do dżungli przed przyjazdem do Puerto Maldonado. Ceny, które widzieliśmy w Internecie, były nawet kilkakrotnie wyższe niż przy kupnie na miejscu. Zamiast tego, jak już będziecie w mieście, przejdźcie się w okolice Plaza de Armas. Tam, na odcinku ulicy Leon Velarde między placem a mostem, znajdziecie sporo agencji wycieczek, więc będziecie mogli porównać różne opcje, zanim się na którąś zdecydujecie.

Część wycieczek, które Wam będą proponować, będą uwzględniały różnego typu „przygody”, np. zjazdy na linach. Wiadomo, kwestia gustu :) My jednak akurat w tym miejscu zdecydowanie polecamy opcje z jak największym naciskiem na oglądanie roślin i zwierząt. Nie dość, że głośne atrakcje odstraszają zwierzęta, to jeszcze są w samym Rezerwacie Tambopata niedozwolone (więc wszystkie „przygodowe” wycieczki są poza samym Rezerwatem).

Ceny wycieczek zależą od liczby dni i wielkości grupy. My chcieliśmy spędzić trzy noce w samym Rezerwacie i najbardziej nam się spodobała oferta biura z zieloną fasadą blisko końca ulicy, po lewej stronie, patrząc na most (niestety, nazwy agencji ani dokładnej ceny wycieczki już nie pamiętamy). Kupiliśmy tam grupową wycieczkę ale… okazało się, że z powodu pory deszczowej było mało chętnych i nasza „grupa” to tylko nas dwoje i przewodnik.

 

DŻUNGLA I WARUNKI W OŚRODKU

Następnego dnia rano byliśmy w łodzi płynącej rzeką Madre de Dios. Po około godzinie drogi wysiedliśmy, założyliśmy kalosze i w dwie albo trzy godziny doszliśmy błotnistą drogą do małej przystani łódek nad jeziorem Sandoval. Po drugiej stronie jeziora było miejsce, gdzie spaliśmy – drewniane domki Lake Sandoval Lodge.

Warunki były zaskakująco dobre. Domki miały własną łazienkę i szczelną moskitierę nad łóżkiem a śniadania i obiadokolacje, zwykle formie zawiniętych w liść kukurydzy tamales, były bardzo smaczne.

Oczywiście to, co najciekawsze, było poza ośrodkiem :) Przez te kilka dni w dżungli wstawaliśmy wraz ze wschodem słońca i zaraz po śniadaniu nasz przewodnik zabierał nas pieszo albo łódką w miejsca, gdzie można było zobaczyć fascynujące zwierzęta i rośliny. Guido, oprócz imponującej wiedzy o miejscowych gatunkach, miał wynikającą z wieloletniego doświadczenia intuicję, gdzie można dany gatunek znaleźć.

 

CO ZABRAĆ ZE SOBĄ DO DŻUNGLI

Na koniec kilka rzeczy, które warto mieć ze sobą:

  • paszport – potrzebny do wejścia na obszar Rezerwatu
  • aparat z zoomem – żałujemy, że naszym jedynym sprzętem do zdjęć był telefon; gdybyśmy mieli tam aparat z zoomem, mielibyśmy świetne zdjęcia zwierząt
  • spray na insekty z substancją deet – w naszym przypadku Mugga 50%; ciężko w to uwierzyć, ale w Amazonii prawie nie mieliśmy ugryzień komarów
  • powerbanki – dostęp do elektryczności jest ograniczony (w ośrodku prąd był tylko przez 3h dziennie), więc dobrze mieć opcję zapasową, tym bardziej, że telefony służą też za latarki
 

Na koniec mamy dla Was filmik – zobaczcie, czy Paweł się skusił na robaka prosto z kokosa ;)

Zobacz też

2 komentarze

Gosia 20 maja 2019 - 15:42

Ile zapłaciliście za przewodnika?:) W cenę były wliczone jedzenie i noclegi?

Reply
Kasia i Paweł 22 maja 2019 - 08:11

Hej Gosia, dokładnej ceny już niestety nie pamiętamy. Wydaje nam się, że to było 250-300 dolarów za osobę (w niskim sezonie), cena obejmowała wszystko – przewodnika, nocleg, wyżywienie, transport i nawet elektryczność 3h dziennie ;)

Reply

Co myślisz?