Wczoraj wróciliśmy z trzydniowego wyjazdu do rezerwatu Tambopata w peruwiańskiej Amazonii. Martwiliśmy się, że będzie ciągle lało – w końcu luty to sam środek pory deszczowej. Na szczęście przez większość naszego pobytu nie padało, a ulewy bardzo szybko mijały. Pora deszczowa miała dla nas bardzo duży plus – do dżungli przyjeżdża wtedy znacznie mniej turystów i zamiast w 10-osobowej grupie podziwialiśmy Amazonię sami z przewodnikiem :)
Zobaczcie też nasz wpis o planowaniu pobytu w Amazonii!
Guido, nasz przewodnik, posiadał imponującą wiedzę o miejscowych zwierzętach i roślinach, a podczas naszych pieszych i wodnych wypraw zobaczyliśmy ogromną liczbę gatunków. Opiszemy kilka rzeczy, których się od niego dowiedzieliśmy (z gatunków, które wymienimy, nie widzieliśmy tylko anakondy i innych węży). Dżungla robi ogromne wrażenie – pełno jest różnych dźwięków i ruchu i trzeba ciągle uważać, gdzie się staje i co się dotyka – wszystko tu ma kolce albo potrafi jadowicie ugryźć ;)
MRÓWKI
– hormiga del fuego – czyli mrówka ognista; gdy ugryzie, powoduje ból porównywalny do zgaszenia papierosa na ciele. Indianie karali cudzołóstwo przywiązując zdradzającą osobę do drzewa, na którym żyły te mrówki. Karą dla mężczyzny było 5 godzin znoszenia ukąszeń, dla kobiety – 2 godziny. Taka kara nieraz kończyła się śmiercią. Na tym samym drzewie żyje też pewien gatunek robaka wydzielający substancję, którą żywią się mrówki. W zamian za stałe źródło pożywienia mrówki chronią drzewo i robaki przed innymi owadami i pasożytami.
– hormiga bala – mrówka-pocisk, nazwana tak od bólu, jaki powoduje jej ukąszenie. Te duże mrówki (2-3cm) są w dżungli bardzo pospolite, zamieszkują na przykład praktycznie każde drzewo karamboli – my widzieliśmy tych mrówek setki. Ugryzienie jednej powoduje paraliż całej kończyny na kilka godzin, a ugryzienie dwudziestu jest porównywalne do ugryzienia kobry i powoduje śmierć. Guido opowiadał nam, jak kiedyś pechowo usiadł na pniu, po którym chodziły te mrówki. Trzy ugryzienia w pośladek oznaczały, że nie mógł siedzieć przez kilka dni ;)
– hormiga cortadora de hojas – te mrówki, żyjące w olbrzymich gniazdach, występują w trzech rozmiarach: największe, posiadające spore szczypce, wchodzą wysoko na drzewa i tną liście na małe kawałki. Te średnie transportują kawałki liści (znacznie większe i cięższe niż one same) do gniazda. Trzecie, najmniejsze, z pozoru są bezużyteczne – siedzą ‘bezczynnie’ na transportowanych liściach. Jak się jednak okazuje, pełnią bardzo ważną funkcję – zrzucają z liści pewien gatunek pasożyta, który, gdyby się dostał do mrowiska, spowodowałby zatrucie całego gniazda. Cortadoras de hojas mają po trzy albo cztery królowe w gnieździe – gdy wszystkie umrą, mrówki atakują inne gniazdo i porywają królową. Oprócz tego naukowcy odkryli, że ten gatunek mrówek zawsze raz w tygodniu robi sobie wolne i nie pracuje ;)
MAŁE NIETOPERZE
Te ze zdjęcia żyją w grupach po ok. 20 osobników, z czego jedynie jeden, siedzący najwyżej, to samiec. Samiec tak dużo wysiłku wkłada w opiekowanie się swoimi samicami, że sam zapomina o jedzeniu. Po jakimś czasie jest już tak słaby, że inny, silniejszy samiec go wypędza i zajmuje jego miejsce – oczywiście sam też zapomina o jedzeniu i cykl się powtarza ;).
WYJCE
Te pomarańczowe, leniwe małpy to prawdopodobnie najgłośniejsze zwierzęta w całej dżungli. Codziennie o świcie samiec wydaje przeraźliwe dźwięki (nam kojarzyły się z silnikiem samolotu), oznajmiając innym samcom, że zajął terytorium, na którym on i jego rodzina będą szukać pożywienia, i do którego innym nie wolno się zbliżać.
ANAKONDY
Osiągają nawet po 6-7 metrów. Jedzą jednak bardzo rzadko – tylko ok. dwa razy do roku. Potrafią połknąć np. kajmana, a potem przez pół roku trawią i odpoczywają. W rezerwacie Tambopata żyją cztery gatunki węży, których ugryzienie powoduje śmierć (z czego w przypadku jednego z nich nie ma surowicy, którą można by podać ugryzionej osobie). Guido opowiadał nam, jak jednego ze starszych przewodników (którego też poznaliśmy) w jego obecności ugryzł jeden z najbardziej jadowitych węży. Doświadczony przewodnik prawdopodobnie przeżył tylko dzięki temu, że zachował całkowity spokój – siedział bez ruchu, okazjonalnie podśpiewując, podczas gdy Guido wiózł go łodzią do miasta, gdzie mu podali surowicę (trzymanie surowicy w dżungli byłoby zbyt drogie, ponieważ trzeba ją wymieniać co trzy dni i trzymać schłodzoną). Gdyby starszy mężczyzna panikował i ruszał się gwałtownie, jad węża bardzo szybko by się dostał przez krew do jego serca.
DUŻE, KOLOROWE PAPUGI
Co rano przylatują nad glinianą ścianę. Naukowcy zastanawiają się, po co te ptaki jedzą glinę – prawdopodobna teoria głosi, że dzięki temu niwelują toksyny zawarte w niedojrzałych owocach, które papugi jedzą w ciągu dnia.
ZBIORNIKI NA WODĘ
Jesteście w stanie uwierzyć, że te gliniane zbiorniczki zostały zbudowane przez mrówki? Służą im one do zbierania deszczówki podczas intensywnych opadów.
OJCIEC WSZYSTKICH DRZEW
Indianie określali pewien gatunek drzewa jako ojciec wszystkich drzew, bo zbierało ono uderzenia piorunów w przypadku burzy. Jak się okazało, dzieje się tak dlatego, że drzewo zawiera ogromną ilość żelaza.
DRZEWO-WĄŻ
Inne ciekawe drzewo było przez tubylców nazywane drzewem-wężem. Tak jak wąż regularnie zrzuca skórę, drzewo-wąż co 4 miesiące zrzuca całą korę. W ten sposób broni się przed pasożytami, którymi prawie każde drzewo w Amazonii jest obrośnięte – nieraz można zobaczyć np. grube, zdrewniałe liany z pustą przestrzenią w środku – to miejsce po drzewie zabitym przez pasożyta. Pierwsze zdjęcie przedstawia drzewo-węża, a drugie – drzewo porośnięte pasożytem.
CHODZĄCE PALMY
Widzieliśmy też chodzące palmy, które szukając bardziej oświetlonego miejsca, przemieszczają się po 20cm rocznie podtrzymując się na kilku pniach, wyrastających w każdą stronę.
Jeśli chcecie sami posłuchać odgłosów dżungli, to obejrzyjcie nasz krótki filmik:
Po 3 dniach wróciliśmy do cywilizacji :). Kolejny przystanek to La Paz – stolica Boliwii.
Źródła zdjęć zwierząt (oprócz nietoperzy) we wpisie: free-picture.net, 3.bp.blogspot.com, horizontes.com, medianauka.pl, panoramio.com. Pozostałe zdjęcia nasze – słaba jakość z powodu dużej wilgotności i parującego obiektywu;)