Czego się nauczyliśmy podczas wolontariatu z dziećmi?
1. Organizacji i pracy z dziećmi
Dowiedzieliśmy się, jak wygląda praca z dziećmi, jak ważne jest bycie kreatywnym, żeby dzieci nie straciły zainteresowania podczas zajęć i nauki. Przez 6 tygodni musieliśmy być przygotowani z inną atrakcją na każdy dzień, a już po pierwszym tygodniu skończyły nam się przygotowane wcześniej pomysły;) W ruch poszedł Internet i przypominanie sobie naszych zabaw z dzieciństwa. Czasami zabawa skończyła się szybciej niż przewidywaliśmy, a to wymagało spontaniczności i wymyślania planu B na miejscu, przy kilkunastu krzyczących dzieciakach… Tak, zdecydowanie nauczyliśmy się organizacji i pracy z dziećmi:)
2. Radzić sobie w trudnych warunkach
Zobaczyliśmy z bliska, jak wygląda trudna rzeczywistość ludzi, którzy są biedni i mają ograniczony dostęp do edukacji i opieki zdrowotnej. Zobaczyliśmy jak, pomimo braku podstawowych produktów, potrafią sobie radzić z codziennymi obowiązkami. To było dla nas zdecydowanie jedno z najważniejszych doświadczeń podczas całego wolontariatu.
3. Jak zrobić coś z niczego…
czyli jak twórczo wykorzystać bardzo skromne materiały, żeby przygotować ciekawe zajęcia. Recycling butelek plastikowych, rolek po papierze toaletowym, starych gazetach… Jedynym słowem recycling wszystkiego, co nadawało się do ponownego wykorzystania w miejscu, gdzie kredki to towar luksusowy a o czystych kartkach do rysowania możesz zapomnieć.
4. Solidnej dawki hiszpańskiego
Poćwiczyliśmy język – mimo, że nieraz bardzo trudno było zrozumieć, co dzieci mówią, z każdym dniem radziliśmy sobie coraz lepiej. Hiszpański znaliśmy już przed wyjazdem w stopniu komunikatywnym, jednak argentyńska odmiana języka i slang dzieci nas nieco zaskoczyły.
5. Czerpać masę satysfakcji z drobnych rzeczy
Mieliśmy satysfakcję z tego, że dzieciom podobały się przygotowywane przez nas zajęcia i aktywności – najlepszym dowodem na to są prezenty, które od nich dostaliśmy w ostatni dzień pracy :) Kasia dostała od najstarczej dziewczynki w grupie portfel, który był bardzo wzruszającym prezentem, biorąc pod uwagę, że był to jej portfel, stary i już podniszczony, ale jedyny jaki miała. Paweł otrzymał… figurkę Matki Boskiej do powieszenia na ścianie ;)